piątek, 10 maja 2013

Rozdział V

Nigdy w życiu nie widziałam takiej Caroline . Nigdy nawet nie myślałam o niej " zła " Caroline zła !. To się w głowie nie mieści . Ruszyłam w stronę wyjścia . Elena i Bonnie mnie nie zatrzymywały były w gorszym szoku niż ja . Wybiegłam przed dom, złapałam Caro przed samochodem za łokieć .
-Ulżyło ci ?  nadal będziesz mnie wyzywać od wariatek ? - zapytałam cicho i spokojnie . Powoli odwróciła się do mnie .
-Jesteś tępa jak but, ty nic nie rozumiesz ... - wysyczała . Po czym ujęła moją twarz w  swoje dłonie - przynajmniej jesteś ładna, ale co z tego ? do czego ci to ?....

A już po chwili ujrzałam tylko ciemność . Nicość . Momentalnie przed oczami przeleciało całe moje dotychczasowe życie . Początek roku szkolnego .Nowa szkoła . Wampiry : Damon, Stefano . Nasze wspólne piżama party.Bonnie . Magia . Matt. Och Matti co ja takiego zrobiłam ? Boli . Boli bardziej niż kiedykolwiek... ale ból przyćmiewa tęsknota . Tęsknota za tymi wszystkimi ludźmi.Eleną, mamą, Bonnie. Jerremy i Caroline . Caroline to ona  właśnie zadała mi największy ból . Odebrała mi przyjaciół, brata . Życie. Odebrała mi, coś na co zasługuje każde stworzenie. Życie i szczęście z małych rzeczy . Już nie mogłam myśleć . Już nic nie było . Ciemność jaka mną ogarnęła przerażała mnie bardziej niż kiedyś . Nic nie było w stanie odciągnąć mnie od transu . Po prostu umarłam .

Umarłam jak nikt inny , jak przestępca, którego trzeba wyeliminować i jest w stanie zrobić to nawet przyjaciel . Wróg chcę twojego cierpienia.

*


Drogi pamiętniku !

Piszę do ciebie bo wiem, że ona by to zrobiła. Nawet gdy uważa to za głupotę . Nie wiem jak zacząć, nie wiem jak do tego doszło . Ale wiem jedno to nie była Caroline . Ona by nie za....za...

-Zaczął płakać jak małe dziecko . Jak dziecko, któremu zabrano lizaka.Łzami poplamił kartkę nowego zeszytu.Ledwie używanego.Jednak dalej pisał...-

Nie przejdzie mi to przez gardło. Bonnie mówiła, że ktoś siedział w ciele Caro.Nie.Nie to miałem pisać.. nie tak to ma się kończyć. Vicki .Vicki nie...nie ona nie żyje ! NIE ŻYJE MOJA JEDYNA SIOSTRA,JEDYNA RODZINA.... . Jej pogrzeb jest jutro o 9.00 . ... . Matka nie odbiera telefonu, nie mam pojęcia gdzie jest i co się z nią dzieje . Będę pisać co dziennie , dla Vik....
Vicki Bennet - Kocham cię najbardziej na świecie . Czuwaj nade mną . Zawsze i na zawsze . Pamiętaj.

             *Matt*

Miasteczko przystało na chwilę . Każdy wstrzymał oddech . Cisza ... .
-Vicki była siostrą , przyjaciółką , córką, uczennicą i dziewczyną. Dziewczyną która zmierzyła się z czymś czego nikt z nas nie doświadczył.Była dzielna, bohaterska. Nigdy o niej nikt nie zapomni ... nie potrafił by .-Elena wzięła Bonnie pod pachę , żeby ta nie wywróciła się . Płakała z całego serca i nie wstydziła się tego.

-To nie była Caroline ... . Wszystko na to wskazuje ale to nie ona - Zaoponował Stefano .
-Jak nie ona to kto ? - Wypytywała się Bella... . - Nie jestem w temacie . Zjawiłam się w MF przez przypadek.Nie miałam tego w planach -Wszyscy siedzieli w domu braci Salvatore .
-Malaki ! - Krzyknęła Bonnie 
-Kto ? jakie malaki ? Czy ktoś wie o co chodzi ? - Zdziwiła się Elena
-Legenda głosi, że w dokładnie w Mystic Fals krzyżują się drogi wszystkich istot . Czyli wampirów, czarownic i wiele innych . To tutaj jest epideum mocy .Dlatego Bella zjawiła się tutaj , dlatego zupełnie "przypadkiem" zjawiłem się ja i Damon a nawet pierwotni .-tłumaczył Stefano.
-Ja nadal nie wiem co to są te malaki.
-Malak to stworzenie podobne do gąsienicy i skorpiona . Mieszka w Starym Lesie . Wchodzi do ciała i kontroluje nim, wpływa na umysł.-odpowiedziała czarownica.
-Caroline.Och jak to z niej wyjdzie to się załamie ! Nie pogodzi się z tym, że zabiła Vicki ! ...
-Eleno uspokój się ... - rozkazał Stefano .
-Jak ? jak mam być spokojna ? w lesie grasują jakieś ohydne stwory, które zabijają naszych przyjaciół . Na dodatek otaczają nas pierwotni i hybryda razem z walniętą Kateriną ! Moim sobowtórem ! Stefano proszę pomóż . Tyle dookoła niebezpieczeństw, tyle śmierci, bólu . Kiedyś umierali nieznani ludzie, a teraz nasi przyjaciele . Teraz my . Widocznie taki nasz los. Tak chciało przeznaczenie ale ja tak nie mogę, nie mogę patrzeć na to wszystko z boku . Muszę stawić temu czoła inaczej będzie koniec. Wystarczy zabijania moich najbliższych . Nie widzicie tego ? Umarła mi mama, tato ! Zajmuje się mną Jenna ! nasza ciotka wyrzekła się lepszego życia ! Zajmuje się mną i Jeremym, który ma problem z narkotykami ! Nie daje rady ! Nikt już nie umrze . I ja wam to już obiecuje, nikt nie umrze z mojego powodu . Będę walczyć do końca - Elena upadła na kolana - Obiecuję wam to . Obiecuję ! Dosyć śmierci ! Obiecuję ! 
-Stefano ! ona zwariowała ! gada głupoty jak ich mało ! Stefano .... 

Tylko ja pośrodku pustki, niczego zwanego światem realnym . Nikt nie wie czy to złudzenie. Możemy przypuszczać . Zgadujemy całe życie . Ogarnia nas mgła kłamstwa . Jednak wierzymy w to z całego serca . Pozostaje nam tylko to, wiara....

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszamy, że krótki tak wyszło . Następny będzie długi ...


 czytasz=komentujesz














1 komentarz: